poniedziałek, 31 marca 2014

Rozdział 5

Po tygodniu wróciłam i co? Gdy wysiadałam znowu miałam wrażenie że mnie obserwuje. Pośpiesznie weszłam do domu. Liam siedział z jakąś laseczką na łóżku i się całował. Minęłam ich łapiąc spojrzenie Liama.
W pokoju rozpakowałam torbę nastawiłam pranie. Wzięłam prysznic po podróży. Później rozwiesiłam pranie, zrobiłam porządek w rzeczach i się położyłam. Jak tak leżałam bezczynnie to usnęłam. Obudziłam się późnym wieczorem. Z salonu dochodził szmer rozmów.  Nie zeszłam na dół. Uchyliłam drzwi żeby tylko słyszeć co mówią.
-Nie możesz jej tego zrobić-powiedział Liam
-Proszę mi ją tylko zobaczyć. Chcę zobaczyć jak się czuje.-Niall nie ustępował
- Liam daj mu iść- Do rozmowy wtrącił się Zayn
-Zayn nie wtrącaj się-Ostrzegł go. Zeszłam po cichu po schodach i stanęłam na ostatnim stopniu. Niall jak mnie zobaczył pchnął Liama tak że musieli go przytrzymać i porwał mnie w ramiona zamykając w niedźwiedzim uścisku.
-Gdzie byłaś?-zapytał szeptem.
-Musiałam wyjechać na jakiś czas-odpowiedziałam. Spojrzałam błagalnie na Liama.
-Niall chodź już. Muszę porozmawiać z nią.-Niechętnie mnie puścił. Poszłam z Liamem do pokoju i zamknęłam drzwi.- Dlaczego mi nie powiedziałaś że on wyszedł?
-Nie chciałam cię w to wciągać.
-Niki... Wiesz że ja ci zawsze pomogę.
-Wiem. Ale ja nie chcę żebyś miał problemy znowu przeze mnie.
-Jak będzie trzeba to go zabiję. Rozumiesz. Nie pozwolę żeby cię skrzywdził. Nawet jeśli będę musiał zginąć lub iść za kratki.
-Nie możesz. Nie możesz tego zrobić. Nie możesz mnie zostawić.
-Nie zostawię. Uspokój się. Nie płacz.
-Nie płaczę po prostu mi już nerwy puszczają.
-Nie zbliży się do ciebie. Nie pozwolę mu na to.
- Jedź z nami. Proszę. Nie będę się o ciebie już tak martwił. I będę miał wszystko pod kontrolą.
-Liam...-biorę kilka uspokajających oddechów - Dobrze. Pojadę.- Otwiera usta i zamyka. Ponownie otwiera i zamyka.- To znaczy" cieszę się" Kiwa głową i całuje mnie w kącik ust. Pierwszy raz. - Nie wierzę że to zrobiłeś.
-Co?
-Że mnie tu-wskazałam za kącik ust w który mnie pocałował- mnie pocałowałeś.
-To dobrze czy źle.
-Nie wiem. Kiedy wyjeżdżamy?
- Pakuj się. Jutro.
-O rany. A co ja mam wziąć?
-No najlepiej ubrania.
-Bardzo zabawne.

Jedziemy już od dłuższego czasu. Siedzę sobie w tym ich busie i czytam książkę. Chłopaki grają w karty a kierowca... No cóż na pewno ma niezły ubaw. Na miejscu będziemy dopiero za jakieś 11 godzin więc muszę uzbroić się w cierpliwość. Odłożyłam książkę nie mogąc się na niej skupić. Położyłam się plecami do nich i odsłoniłam okno.
-Mała dobrze się czujesz?-zapytał Niall
-Tak-odpowiedziałam ponuro.
-Co jest?-usłyszałam nad uchem głos Liama. Zasłonił nas kurtynką.
-Nic. Głowa mnie boli-odpowiadam.
-Widzę że coś cię męczy.
-A jak on zaatakuje rodziców?-wyszeptałam
-Kochanie. Oni wiedzą. Nic się nie stanie.-Powiedział tak cicho żebym tylko ja usłyszała.
-Ale ja się boję.- Powiedziałam
-Hej-odwrócił mnie do siebie.- Nie płacz. Będzie dobrze.- Znowu mnie pocałował w kącik ust.
-Nie całuj mnie tak-zaczęłam
-Jak? tak?-znowu mnie pocałował w kącik.
-Tak-zaśmiałam się.
-A może tak-musnął mój nos, czoło policzki oczy. Zaczęłam się śmiać
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz