Rano obusziłam sie nie obok innego jak Nialla. Przytuliłam sie obok do niego i zaczęłam szlochać. Ten zaś obią mnie ramieniem.
N-Nie płacz
G-Ale...
N-Ćśśś
G-Dlaczego tu przyszedłeś?
N-Bo cie kocham i sie bardzo martwie o ciebie
G-Ale
N-Skarbie nie ma żadnego ale...
G-Niall ty nic nie rozumiesz.
N-Nie musze.. Chodźmy już do domu.
G-No dobra. Daj mi 10 minut to sie ogranę..
N-Dobrze.
Szybko poszłam sie umyć i związałam włosy w kocyka. Gdy właśnie zakładałam bluzke Niall wszedł do łazienki. Podszedł do mnie i położył mi ręce na brzuchu.
N-Może sie postaramy o Horanka??
G-Może w przyszłości..-mówie nie chcąc myśleć o tym co sie stało w garderobie po występie.
N-No powiedz mi co sie gryzie. Doprowadzasz mni tym już do szaleństwa.
G-Straciłam dziecko
N-Że co??
G-To co słyszysz
N-Ale jak? Kiedy? Nie moje prawda?!!
G- po koncercie.
N-Jak?
Nic nie chce więcej mówić. Nie chce żeby wiedział coś jeszcze.
N-Gabi słonko powiedz mi.
G-Co mam ci powiedzieć?
N- Jak?
G-Jakiś grybas popchną mnie i sie przewróciłam
N-Czy to było moje dziecko?
G-Niall....Prosze cie
N-Moje czy nie moje?!!
G-Nie nie twoje. Byłam w 3 miesiącu. Zadowolony??
N-Nie.. Czyje to dziecko? Tego co cie pobił?
Spóściłam wzrok." A co cie to kuźwa obchodzi" drze sie moja podświadomość na niego.
N-Gabrysia.
Weź sie opanuj facet... wyluzuj....
N-Mów mi to do cholery.
Powiedział a ja ze Łzami w oczach wybiegłam z pokoju Zatrzaskując drzwi. W recepcji sie szybko wymeldowałam i pobiegłam do domu.
poniedziałek, 29 kwietnia 2013
sobota, 27 kwietnia 2013
*16
Położyłam sie i usnęłam. W nocy miałam strszne koszmary. Poderwałm sie zdyszana. Niall przekręcił sie niespokojnie. Poglaskałam go po policzku. Postanowiłam że wyprowadze sie i nie będe stwarzać kłopotów. Spakowałam sie i po cichu poszłam do łazinki założyłam na siebie to. Ze łzami w oczach spojrzałam na Nialla który właśnie otworzył oczy. Rzuciłam spakowaną torbe na ziemie. Gdy sie podniusł puściłam sie biegiem do wyjścia. Na szczęści mnie nie dogonił. Pobiegłam na drógi koniec Londynu. Jednak wpadlam na jkiś pieprzony "Gang" Jak oni to gówno nazywają.
T1-Hej paniusiu.
Ale sobie wymyśliłam scenke..Odwracam się i jak najmilej uśmiechem do nich. Chłopak widząc moją twarz także sie uśmiecha.
G-Tak chłopcze? Wołałeś mnie? Zabłodziłeś? Chętnie pomoge. co się stało?-pytam z udawaną słodyczą.Typ1 Nie mógł sie opanować i uległ.
T1-Nie przepraszam musiałem Panią z kimś pomylić.
Zaraz zaraz ja go znam. On był razem z Łukaszem. Gdy się zorientwoałam kim jest jednym susem dopadł mnie.
G-I kurwa mać masz przejebane.
Uderzyłam go z całej siły w twarz i później w krocze. Elegancko poległ na zimię. Reszta popatrzyła na mnie i zwiała.
T1-Jeszcze sie policzymy.
G-Tak w twoich snach.
Zaczą dzwonić mi telefon. Wyjęłam z kieszeni telefon i zobaczyłam "Niall"
i odebrałam
G-Halo?
N-Gdzie ty sie kurwa podziewasz?
G-Zastanów sie z kim rozmawiasz.
N-Nie rozłączaj sie!-grozi mi
G-Czy ty mi grozisz?
N-Nie poprostu cie prosze
G-A mnie to gówno obchodzi.
N-Gdzie jesteś?
G-Daleko z tąd.
N-Gdzie?-pyta ostrzej.
G-Niall nie zachowuj sie jak pieprzony ojciec. Ja nie mam 5 lat.
N-Wrócisz?
G-Nie wiem.
N-Prosze cie.
G-Niall...
N-Gabrysia nie zostawiaj mnie.
G-Niall nie moge tak już dłużej.
N-Jak nie możesz?
G-Nie moge i już
N-Gdzie jesteś?
G-Nigdzie.
N-Mów.
G-Nie-powiedziałam i rozłączyłam sie. Załamana poszłam do jakiegoś hotelu i sie zameldowalam. Tam dali mi pokój a ja poszłam do niego i usnęłam. Rano obudziłam sie obok nie kogo innego jak....
T1-Hej paniusiu.
Ale sobie wymyśliłam scenke..Odwracam się i jak najmilej uśmiechem do nich. Chłopak widząc moją twarz także sie uśmiecha.
G-Tak chłopcze? Wołałeś mnie? Zabłodziłeś? Chętnie pomoge. co się stało?-pytam z udawaną słodyczą.Typ1 Nie mógł sie opanować i uległ.
T1-Nie przepraszam musiałem Panią z kimś pomylić.
Zaraz zaraz ja go znam. On był razem z Łukaszem. Gdy się zorientwoałam kim jest jednym susem dopadł mnie.
G-I kurwa mać masz przejebane.
Uderzyłam go z całej siły w twarz i później w krocze. Elegancko poległ na zimię. Reszta popatrzyła na mnie i zwiała.
T1-Jeszcze sie policzymy.
G-Tak w twoich snach.
Zaczą dzwonić mi telefon. Wyjęłam z kieszeni telefon i zobaczyłam "Niall"
i odebrałam
G-Halo?
N-Gdzie ty sie kurwa podziewasz?
G-Zastanów sie z kim rozmawiasz.
N-Nie rozłączaj sie!-grozi mi
G-Czy ty mi grozisz?
N-Nie poprostu cie prosze
G-A mnie to gówno obchodzi.
N-Gdzie jesteś?
G-Daleko z tąd.
N-Gdzie?-pyta ostrzej.
G-Niall nie zachowuj sie jak pieprzony ojciec. Ja nie mam 5 lat.
N-Wrócisz?
G-Nie wiem.
N-Prosze cie.
G-Niall...
N-Gabrysia nie zostawiaj mnie.
G-Niall nie moge tak już dłużej.
N-Jak nie możesz?
G-Nie moge i już
N-Gdzie jesteś?
G-Nigdzie.
N-Mów.
G-Nie-powiedziałam i rozłączyłam sie. Załamana poszłam do jakiegoś hotelu i sie zameldowalam. Tam dali mi pokój a ja poszłam do niego i usnęłam. Rano obudziłam sie obok nie kogo innego jak....
piątek, 26 kwietnia 2013
*15
Zaraz zapukał Niall.
N-Gabi ?
G-Co?
N-Co ty tam robisz?
G-A co?
N-Bo chce wejść.
G-Po co?
N-Tak o
G-Wypchaj sie
N-Co?
G-Gucio. Zaraz wyjde pogadamy.
N-Dobra
Niall otrzedł od drzwi. Jewel zaczęła mi splatać włosy w warkocza.
J-No gotowe.
G-Dzięki.
J-Luzik.Dobra ide do siebie
G-Jak chcesz.
J-to ide.
Powiedziała i wyzła do siebie. Założyłam na siebie to i wyszłam z łazienki. Tam siedział już Niall. Patrzył na mnie dziwnym wzrokiem.
G-Co?
N-Nic
G-O czym chciałeś pogadać?
N-Nie chciałem pogadać tylko popatrzeć na ciebie.
G-To masz pecha.
N-Właśnie wiem.
G-Niall co sie dzieje?
N-Nic.
G-Niall!
N-Ale co mam ci powiedzieć? Że jestem w tobie zakochamu po uczy?
G-Że kuźwa niby co?
N-Właśnie bałem sie że tak zareagujesz
G-Dlaczego ma nie powiedziałeś wcześniej tego?
N-Bo sie bałem.
G-Czego?
N-Ciebie.
G-Dlaczego?
N-Bo widziałem jak przyłożyłaś... no wiesz komu.
G-Ale ty a on to są dwie różne bajki.
N-Ale.
G-Niall posłuchaj.. Nie skrzywdziałbym ciebie nawet jeśli sobie załużysz. Nie wiesz do on mi robił. Nawet sobie nie wyobrażasz. Nie mam zamiaru cie skrzywdzić.
N-Ale..
G-Niall prosze cie..
N-O co mnie prosisz?
G-Przestań już drążyć ten temat.
N-Przepraszam..
G-Już? Ulżyło ci?
N-Powiedzmy.
Uśmiechną sie do mnie i przytuił:)
N-Gabi ?
G-Co?
N-Co ty tam robisz?
G-A co?
N-Bo chce wejść.
G-Po co?
N-Tak o
G-Wypchaj sie
N-Co?
G-Gucio. Zaraz wyjde pogadamy.
N-Dobra
Niall otrzedł od drzwi. Jewel zaczęła mi splatać włosy w warkocza.
J-No gotowe.
G-Dzięki.
J-Luzik.Dobra ide do siebie
G-Jak chcesz.
J-to ide.
Powiedziała i wyzła do siebie. Założyłam na siebie to i wyszłam z łazienki. Tam siedział już Niall. Patrzył na mnie dziwnym wzrokiem.
G-Co?
N-Nic
G-O czym chciałeś pogadać?
N-Nie chciałem pogadać tylko popatrzeć na ciebie.
G-To masz pecha.
N-Właśnie wiem.
G-Niall co sie dzieje?
N-Nic.
G-Niall!
N-Ale co mam ci powiedzieć? Że jestem w tobie zakochamu po uczy?
G-Że kuźwa niby co?
N-Właśnie bałem sie że tak zareagujesz
G-Dlaczego ma nie powiedziałeś wcześniej tego?
N-Bo sie bałem.
G-Czego?
N-Ciebie.
G-Dlaczego?
N-Bo widziałem jak przyłożyłaś... no wiesz komu.
G-Ale ty a on to są dwie różne bajki.
N-Ale.
G-Niall posłuchaj.. Nie skrzywdziałbym ciebie nawet jeśli sobie załużysz. Nie wiesz do on mi robił. Nawet sobie nie wyobrażasz. Nie mam zamiaru cie skrzywdzić.
N-Ale..
G-Niall prosze cie..
N-O co mnie prosisz?
G-Przestań już drążyć ten temat.
N-Przepraszam..
G-Już? Ulżyło ci?
N-Powiedzmy.
Uśmiechną sie do mnie i przytuił:)
wtorek, 23 kwietnia 2013
**14**
Podszedł do mnie i przytulił sie do mnie.
N-Nie rub tak wiecej
G-Ale jak..
W jego oczach pojawiły się łzy.
G-Przestań płakać
N-Przestań znikać.
Uśmiechnęłam i przytuliłam go do siebie mocno. Boże chyba jestem w nim zakochana
G-Dobrze. Będe cie informować jak będe gdieś jechać gdzie i na ile
N-Mam taką nadzieje.
G-Coś jeszcze?
N-Nie
G-To wyjdź
N-Musze?
G-Tak
N-Ale
G-Już.
Wyszedł Niall po kilku minutach weszła Jewel
G-Kurwa czy wy mi dacie chywle spokoju?
J-Jak si czujesz?
G-Dobrze a co?
J-Tak sie pytam.
G-Jewel jest okey.
J-Nic ci nie bol?
G-Boli.
J-co?
G-kostka
J-pokaż
G-nie
J-Pokaż
G-Nie bo zaraz zaczniesz mi tu cudować
J-Nie pierdziel tylko pokaż
G-Jesteś chroa wiesz?
J-Też cie kocham.
G-No wiem.
J-To pokaż
G-Jesteś upatra jak osioł.
J-Osioł??
G-Tak osiol
J-Osioł?
G-Tak
Jewel wstała i popchnęła mnie do wanny
J-No widzisz jak chcesz to potrafisz pokzać.
G-Głupek-powiediałam pod nosem tak żeby nie słyszała.
J-Swinia.
G-No chyba ty.. Juz zadowolona? to wyjazd.
J-No dobra już dobra nie bulwersuj sie.
G-Wyjazd-wrzasnęłam.
Ale ona jak to ona ma w zwyczaju rozsiadła sie na desce i siedziała zadowolona i patzryła co ja robie.
N-Nie rub tak wiecej
G-Ale jak..
W jego oczach pojawiły się łzy.
G-Przestań płakać
N-Przestań znikać.
Uśmiechnęłam i przytuliłam go do siebie mocno. Boże chyba jestem w nim zakochana
G-Dobrze. Będe cie informować jak będe gdieś jechać gdzie i na ile
N-Mam taką nadzieje.
G-Coś jeszcze?
N-Nie
G-To wyjdź
N-Musze?
G-Tak
N-Ale
G-Już.
Wyszedł Niall po kilku minutach weszła Jewel
G-Kurwa czy wy mi dacie chywle spokoju?
J-Jak si czujesz?
G-Dobrze a co?
J-Tak sie pytam.
G-Jewel jest okey.
J-Nic ci nie bol?
G-Boli.
J-co?
G-kostka
J-pokaż
G-nie
J-Pokaż
G-Nie bo zaraz zaczniesz mi tu cudować
J-Nie pierdziel tylko pokaż
G-Jesteś chroa wiesz?
J-Też cie kocham.
G-No wiem.
J-To pokaż
G-Jesteś upatra jak osioł.
J-Osioł??
G-Tak osiol
J-Osioł?
G-Tak
Jewel wstała i popchnęła mnie do wanny
J-No widzisz jak chcesz to potrafisz pokzać.
G-Głupek-powiediałam pod nosem tak żeby nie słyszała.
J-Swinia.
G-No chyba ty.. Juz zadowolona? to wyjazd.
J-No dobra już dobra nie bulwersuj sie.
G-Wyjazd-wrzasnęłam.
Ale ona jak to ona ma w zwyczaju rozsiadła sie na desce i siedziała zadowolona i patzryła co ja robie.
poniedziałek, 22 kwietnia 2013
*13
J-Gabi ale prosze cie daj znać jak cos sie będzie działa.
G-Dobrze.
Wyjechałyśmy z domu. Na miejscu byłyśmy już po kilku minutach.
J-To co idziemy?
G-Jasne.
Wyszłyśny na scene. Zadowolone zaczęłyśmy śpiewać piosenki po zejściu ze sceny Jakiś facet na nie wpadł i przewrócił mnie. Odrazu poczułam silny ucisk w dolnej partii brzucha. Skuliłam sie
J-Gabi!! Gabrysia!!
G-Nic mi kurwa nie jest-warknęłam
J- Grey dzwoń po karetke.
G-Nie nic mi nie jest boli mnie kostka i brzuch ale przygniutł mnie.
J-Jedziemy do szpitala na badania.
G-Ja pierdole Jwel ogarnij sie.
J-Nie to ty sie ogarnij..
G-Jewel
J-Ja chce sie upewnić.
G-Jak chcesz.
Poszłyśmy do garderoby.. Poczułam jakiś płyn.
G-Co jest kurde..
J-Co?
G-Chuba okres mam
J-ale jak?
G-No tak czuje jak mi krew leci..
J-Chcesz podpaske?
G-No daj.
Wzięłam jakieś getry i poszłam sie przebrać. Założylam czystą bielzne i wyszłam.
J-Jak sie czyjesz?
G-Patrz.
Pokazałam jej takie malusie i żółtawe jajeczko.
J-Fuu co to?
G-Twoje dziecko..
J-Co??
G-Ja tam sie ciesze. Ale mnie brzuch napieprza i kostka.
J-Napewno wszystko w porządku?
G-Tak możemy już jechać do domu?
J-Tak chodźmy.
Wsiadłyśmy w samochód i pojechałyśmy. Odrazu poszłam do siebie do pokoju i przebrzałam sie w moje ciuchy. Poszła do łazienki spięłam włosy w koczka i ochlapałam twarz zimną wodą.Zaraz przyszedł Niall.
N-Hej
G-Hej
N-Jak tam? Nie wyglągadz najlepiej.
G-Dobrze. ale nie czuje sie najlepiej.
N-Co sie dzieje?
G-Brzuch mnie boli.
N-Czemu
G-Okres mam
N-Aha.
G-Co?
N-Nic
G-Niall.
N-No co?
G-Niall
N-Martwiłem sie o ciebie...
Podszedł do mnie i...
G-Dobrze.
Wyjechałyśmy z domu. Na miejscu byłyśmy już po kilku minutach.
J-To co idziemy?
G-Jasne.
Wyszłyśny na scene. Zadowolone zaczęłyśmy śpiewać piosenki po zejściu ze sceny Jakiś facet na nie wpadł i przewrócił mnie. Odrazu poczułam silny ucisk w dolnej partii brzucha. Skuliłam sie
J-Gabi!! Gabrysia!!
G-Nic mi kurwa nie jest-warknęłam
J- Grey dzwoń po karetke.
G-Nie nic mi nie jest boli mnie kostka i brzuch ale przygniutł mnie.
J-Jedziemy do szpitala na badania.
G-Ja pierdole Jwel ogarnij sie.
J-Nie to ty sie ogarnij..
G-Jewel
J-Ja chce sie upewnić.
G-Jak chcesz.
Poszłyśmy do garderoby.. Poczułam jakiś płyn.
G-Co jest kurde..
J-Co?
G-Chuba okres mam
J-ale jak?
G-No tak czuje jak mi krew leci..
J-Chcesz podpaske?
G-No daj.
Wzięłam jakieś getry i poszłam sie przebrać. Założylam czystą bielzne i wyszłam.
J-Jak sie czyjesz?
G-Patrz.
Pokazałam jej takie malusie i żółtawe jajeczko.
J-Fuu co to?
G-Twoje dziecko..
J-Co??
G-Ja tam sie ciesze. Ale mnie brzuch napieprza i kostka.
J-Napewno wszystko w porządku?
G-Tak możemy już jechać do domu?
J-Tak chodźmy.
Wsiadłyśmy w samochód i pojechałyśmy. Odrazu poszłam do siebie do pokoju i przebrzałam sie w moje ciuchy. Poszła do łazienki spięłam włosy w koczka i ochlapałam twarz zimną wodą.Zaraz przyszedł Niall.
N-Hej
G-Hej
N-Jak tam? Nie wyglągadz najlepiej.
G-Dobrze. ale nie czuje sie najlepiej.
N-Co sie dzieje?
G-Brzuch mnie boli.
N-Czemu
G-Okres mam
N-Aha.
G-Co?
N-Nic
G-Niall.
N-No co?
G-Niall
N-Martwiłem sie o ciebie...
Podszedł do mnie i...
wtorek, 16 kwietnia 2013
*12
N-ale serio bardzo mi sie podobasz.
G-Tak?
N-Tak.
Poszłam sie ogarnąć. Zaczęłam pokować rzeczy w torbe.
N-Co robisz?
G-Ide po bułki i Zrobie im śniadanie.
N-aha.
Poszłam po bułki i coś żeby na nie położyć. Gdy wróciłam po cichu poszłam do kuchni i zrobiłam wszystkim śniadanie. Po 10 wszyscy sie rozeszli na swoje kąty a my z Jewel zaczęłysmy sie pakować. Miałyśmy wyjechać na koncert. Aha bym zapomniała Jest drobny szcegłó o którym Jewel Nic nie wie. Jestem w ciąży..Z toku myśli wyrwał mnie głos
J-Gotowa?
G-Tak.
Weszła do pokoju zaniepokojona. Byłam blada.
J-Gabi co jest?
G-Och Jewel...
J-Gabi co sie dzieje.
G-Jewel jestem w ciąży.
J-Co? Jak? Z kim?
G-Z Łukaszem.
J-Ale kiedy?
G-Przed jego odlotem.
J-Napewno chcesz jechać?
G-Tak.
J-Ale odazu mnie informuj co sie dzieje
G-Dobrze. Ale ja go nie chce.
J-Dasz rade.
G-Nie o koncert mi chodzi.
J-Aaaa. Nie martw sie pomoge ci.
G-Jedziemy?
J-Tak.
G-Tak?
N-Tak.
Poszłam sie ogarnąć. Zaczęłam pokować rzeczy w torbe.
N-Co robisz?
G-Ide po bułki i Zrobie im śniadanie.
N-aha.
Poszłam po bułki i coś żeby na nie położyć. Gdy wróciłam po cichu poszłam do kuchni i zrobiłam wszystkim śniadanie. Po 10 wszyscy sie rozeszli na swoje kąty a my z Jewel zaczęłysmy sie pakować. Miałyśmy wyjechać na koncert. Aha bym zapomniała Jest drobny szcegłó o którym Jewel Nic nie wie. Jestem w ciąży..Z toku myśli wyrwał mnie głos
J-Gotowa?
G-Tak.
Weszła do pokoju zaniepokojona. Byłam blada.
J-Gabi co jest?
G-Och Jewel...
J-Gabi co sie dzieje.
G-Jewel jestem w ciąży.
J-Co? Jak? Z kim?
G-Z Łukaszem.
J-Ale kiedy?
G-Przed jego odlotem.
J-Napewno chcesz jechać?
G-Tak.
J-Ale odazu mnie informuj co sie dzieje
G-Dobrze. Ale ja go nie chce.
J-Dasz rade.
G-Nie o koncert mi chodzi.
J-Aaaa. Nie martw sie pomoge ci.
G-Jedziemy?
J-Tak.
niedziela, 14 kwietnia 2013
*11
W nocy obudziłam sie głośno dusząc..Usiadłam przestraszona na łóżku i zaczęłam sie rozglądać... Wstałam z łóżka i pocichu poszłam przejść przez dom żeby sie upewnić.. Moje przeczucia były dobre.. W domu był ktoś. Wzięłam głęboki oddech. Jednak sprawiłam że on to usłyszał.. Wyłonił sie z cienia.. To był tylko Louis..Obsunęłam sie na podłoge.
Lou-Ejj-podbiegł do mnie.
G-Spadaj.
Lou- Co jest?
G-Straszysz ludzi.
Lou-Przepraszam nie chciałem cie przestraszyć. Chodź
Zaprowadził mnie do pokoju..Położył sie na brzegu. Przytuliłam sie do niego. Nawet nie zauwarzyłam kiedy usnęłam. Rano obudziłam sie sama. Wstałam i poszłam sie umyć. Była 5.30.. Postanowiłam że zrobie śniadanie.. Szybko ubrałam sie w to i poczłapałam do kuchni. Zaczęłam smarzyć naleśniki.. Gdy już wszystko było gotowe siadłam przy stole i w moich oczach pojawiły się łzy..
G-I'm a fucking lady-powiedziałam do siebie..
N-Nie jesteś. Z pokoju gościnnego wyszedł Niall
G-Wez przestań..
N-Dlaczego??
G-Bo cie ładnie proszę...
N-No dobrze.. Chodź położysz sie jeszcze..
G-Nie chce..
N-Chodź mało spałaś.
G-A zostaniesz przy mnie?
N-Co tylko zechcesz.
G-Wątpie że usnę.
N-Nie karze ci spać tylko odpocząć..
G-Musze?
N-Tak
G-Ale dlaczego?
N-Nie dustutuj.
Poszłam z nim do pokoju. Położyłam sie z nim na łóżko. Chłopak pochylił sie nade mną i delikatnie pocałował. Była 5.45...Zaczą mnie rozbierać. Już po chwili nasze ciała zaczęły sie charakterystycznie poruszać. Gdy już doszliśmy ubraliśmy sie i Niall przykrył nas kocem. Przytuliłam sie do niego.
N-Powiesz mi gdzie wczoraj byłaś??
G-Poszłam tańczyć.
N-A co tańczyłaś??
G-Nic ciekawego..
N-I nie powiesz mi co?
G-Nie
N-Dobra nie chcesz to nie..
G-Niall co ukrywasz?
N-Nic nie ukrywam.
G-Niall
N-No nic
G-Niall do cholery..
N-No co?
G-Nie denerwuj mnie..
N-No bo oni mnie szantarzują..
G-I co ci mówią?
N-Bo oni nie mogą zrozumieć że jak bym chciał a oni mnie mogą pojąć co w tobie widzie-Niall zakrył buzie-upss
G-Że co??
N-To sie wpakowałem.
G-A co bys chciał?
N-Być z tobą.
G-To nie możesz zapytać??
N-Nie chce cie zrazić.
G-Aha..
Lou-Ejj-podbiegł do mnie.
G-Spadaj.
Lou- Co jest?
G-Straszysz ludzi.
Lou-Przepraszam nie chciałem cie przestraszyć. Chodź
Zaprowadził mnie do pokoju..Położył sie na brzegu. Przytuliłam sie do niego. Nawet nie zauwarzyłam kiedy usnęłam. Rano obudziłam sie sama. Wstałam i poszłam sie umyć. Była 5.30.. Postanowiłam że zrobie śniadanie.. Szybko ubrałam sie w to i poczłapałam do kuchni. Zaczęłam smarzyć naleśniki.. Gdy już wszystko było gotowe siadłam przy stole i w moich oczach pojawiły się łzy..
G-I'm a fucking lady-powiedziałam do siebie..
N-Nie jesteś. Z pokoju gościnnego wyszedł Niall
G-Wez przestań..
N-Dlaczego??
G-Bo cie ładnie proszę...
N-No dobrze.. Chodź położysz sie jeszcze..
G-Nie chce..
N-Chodź mało spałaś.
G-A zostaniesz przy mnie?
N-Co tylko zechcesz.
G-Wątpie że usnę.
N-Nie karze ci spać tylko odpocząć..
G-Musze?
N-Tak
G-Ale dlaczego?
N-Nie dustutuj.
Poszłam z nim do pokoju. Położyłam sie z nim na łóżko. Chłopak pochylił sie nade mną i delikatnie pocałował. Była 5.45...Zaczą mnie rozbierać. Już po chwili nasze ciała zaczęły sie charakterystycznie poruszać. Gdy już doszliśmy ubraliśmy sie i Niall przykrył nas kocem. Przytuliłam sie do niego.
N-Powiesz mi gdzie wczoraj byłaś??
G-Poszłam tańczyć.
N-A co tańczyłaś??
G-Nic ciekawego..
N-I nie powiesz mi co?
G-Nie
N-Dobra nie chcesz to nie..
G-Niall co ukrywasz?
N-Nic nie ukrywam.
G-Niall
N-No nic
G-Niall do cholery..
N-No co?
G-Nie denerwuj mnie..
N-No bo oni mnie szantarzują..
G-I co ci mówią?
N-Bo oni nie mogą zrozumieć że jak bym chciał a oni mnie mogą pojąć co w tobie widzie-Niall zakrył buzie-upss
G-Że co??
N-To sie wpakowałem.
G-A co bys chciał?
N-Być z tobą.
G-To nie możesz zapytać??
N-Nie chce cie zrazić.
G-Aha..
*10
W domu wpadłam odrazu w ramiona Harrego.... Dał mi koc. Przytuliłam sie do niego.. Taylor wyszła z kuchni.
T-Boziu ty przemarzłaś..
G-Nic mi nie będzie.
Pobiegłam szybko do swojego pokoju..Tam zaczęłam sie rozbierać..Założyłam suche ciepłe ubranie.. Wyszłam z pokoju. Zapłakana poszłam do kuchni.. Tam siedziała Taylor i reszta..Szybko starłam łzy i podeszłam do szwaki wzięłam sobie literatke i z lodówki czystą.
N-Eejj.. Co ty robisz??
G-Nie odzywaj sie do mnie-warknęłam.
N-Co cie ugryzło??
T-Niall..Gabi możemy porozmawiać.
G-To chodź.
Poszłyśmy do pokoju.Zamknęła drzwi.
G-Co??
T-Co sie dzieje?
G-Nic..
T-Gabrysia..
G-Bo poszłam tańczyć.. Jak wyszłam to czekał na mnie Łukasz przebrany za Nialla. Zaprowadził mnie do lasu i zaczą sie do mnie dobierać..
T-No dobrze już nie płacz..Ale coś ci zrobił?
G-Tak..Całował mnie.
T-No dobra...Zostać z tobą czy mam sobie iść?
G-Jak chcesz..Nie musisz mnie oglądać..
T-Wiem..Zawołam Nialla
G-Nie prosze.. Moge chwile pobyć sama..
T-No dobra. Ale masz nic głupiego nie zrobić jasne
G-Tak
Zabrała mi wódke..
G-To chociaż sok mi daj.
T-Zaraz przyniose.
Wyszła. Poszłam do łazinki...Załatwiłam potrzebe i wróciłam na łóżko. Zaraz przyniosła mi sok jabłkowy..
G-Dzięki..
Położyłam sie na łóżko..i usnęłam
T-Boziu ty przemarzłaś..
G-Nic mi nie będzie.
Pobiegłam szybko do swojego pokoju..Tam zaczęłam sie rozbierać..Założyłam suche ciepłe ubranie.. Wyszłam z pokoju. Zapłakana poszłam do kuchni.. Tam siedziała Taylor i reszta..Szybko starłam łzy i podeszłam do szwaki wzięłam sobie literatke i z lodówki czystą.
N-Eejj.. Co ty robisz??
G-Nie odzywaj sie do mnie-warknęłam.
N-Co cie ugryzło??
T-Niall..Gabi możemy porozmawiać.
G-To chodź.
Poszłyśmy do pokoju.Zamknęła drzwi.
G-Co??
T-Co sie dzieje?
G-Nic..
T-Gabrysia..
G-Bo poszłam tańczyć.. Jak wyszłam to czekał na mnie Łukasz przebrany za Nialla. Zaprowadził mnie do lasu i zaczą sie do mnie dobierać..
T-No dobrze już nie płacz..Ale coś ci zrobił?
G-Tak..Całował mnie.
T-No dobra...Zostać z tobą czy mam sobie iść?
G-Jak chcesz..Nie musisz mnie oglądać..
T-Wiem..Zawołam Nialla
G-Nie prosze.. Moge chwile pobyć sama..
T-No dobra. Ale masz nic głupiego nie zrobić jasne
G-Tak
Zabrała mi wódke..
G-To chociaż sok mi daj.
T-Zaraz przyniose.
Wyszła. Poszłam do łazinki...Załatwiłam potrzebe i wróciłam na łóżko. Zaraz przyniosła mi sok jabłkowy..
G-Dzięki..
Położyłam sie na łóżko..i usnęłam
*9
G- Co ty tu robisz??
N-Czekam
G-Na kogo?
N-Na ciebie.
G-Po co?
N-Tak sobie.
G-Niall
N-No co?
G-Niall!
N-Nie moge po ciebie przyjść?
G-Po co przyszedłeś?
N-Bo chciałem cie jeszcze dzisiaj zobaczyć.
G-To nie mogłeś tak odrazu..
N-No nie pomyślałem.
Ruszyliśmy w kierunku domu.. Niall Wprowadził mnie w jakąś ścieżke.
G-Ejj
N-Cichooo. Tam jest twoja matka..
G-Chodź.
Wbiegliśmy w głąb lasu..Stanęłam przy drzewie. Niall przywarł mnie do niego..Nachylił sie żeby mnie pocałować.. W odpowiedzi wplątałam palce w jego włosy i zaczęłam oddawać pocałunek.. Po chwili oderwał sie ode mnie..
N-Chcesz wracać do domu?
G-Jeszcze nie ale chyba nie mam wyboru.
N-Dlaczego?
G-Bo zaczyna padać
N-Chodź ze mną
G-Gdzie?
N-Do mojego sekretnego mijesca..
G-A może jaśnie?
N-Chodź bo zmokniesz.
G-To chodź.
Chwycił moją dłoń i pociągną w swoim kierunku.. Po 5 minutach drogi naszym oczom ukazała sie jaksinia... Weszliśmy do środka.
N-Masz bo sie przeziębisz.
G-Nie bo ty przemarzniesz. Mi nic nie będzie.
N-Masz i nie marudź.
G-Niall nie.
Niall rozpalil ognisko. Oparłam sie o nawet prostą ściane..Niall pukną w ściane i sie zasłoniło wejście. Podał mi koc i oboje sie przykryliśmy..
N-Przeczekamy burze.
G-Chyba nie mamy wyboru...
Przytulił sie do mnie.
G-Tylko mi nie mów że boisz sie burzy.
N-Nie skąd że.
G-O boże...
N-Co??
G-Nic..
Niall podniusł sie i zaczą mnie całować.. Pocałunek przerwał telefon..Na wyświetlaczu pokazało mi sie zdjęcie Jwewlki.
G-Słucham.
J-Gdzie jesteś
G-Musze przeczekać burze.
J-A gdzie?
G-Nie jestem sama.
J-A z kim? Niall stoi obok mnie.
G-Musze kończyć
Rozłączyłam sie. Ten ktoś zdją maske. To Łukasz..
Ł- to ja
G-Nie dotykaj mnie.
Ł-Ej ponoć mi wybaczyłaś
G-Tak ale są granice..
pieprznęłam w tą ścianke i otworzyło sie wyjście. Szybko wybiegłam z tąd i pobiegłam do domu..
N-Czekam
G-Na kogo?
N-Na ciebie.
G-Po co?
N-Tak sobie.
G-Niall
N-No co?
G-Niall!
N-Nie moge po ciebie przyjść?
G-Po co przyszedłeś?
N-Bo chciałem cie jeszcze dzisiaj zobaczyć.
G-To nie mogłeś tak odrazu..
N-No nie pomyślałem.
Ruszyliśmy w kierunku domu.. Niall Wprowadził mnie w jakąś ścieżke.
G-Ejj
N-Cichooo. Tam jest twoja matka..
G-Chodź.
Wbiegliśmy w głąb lasu..Stanęłam przy drzewie. Niall przywarł mnie do niego..Nachylił sie żeby mnie pocałować.. W odpowiedzi wplątałam palce w jego włosy i zaczęłam oddawać pocałunek.. Po chwili oderwał sie ode mnie..
N-Chcesz wracać do domu?
G-Jeszcze nie ale chyba nie mam wyboru.
N-Dlaczego?
G-Bo zaczyna padać
N-Chodź ze mną
G-Gdzie?
N-Do mojego sekretnego mijesca..
G-A może jaśnie?
N-Chodź bo zmokniesz.
G-To chodź.
Chwycił moją dłoń i pociągną w swoim kierunku.. Po 5 minutach drogi naszym oczom ukazała sie jaksinia... Weszliśmy do środka.
N-Masz bo sie przeziębisz.
G-Nie bo ty przemarzniesz. Mi nic nie będzie.
N-Masz i nie marudź.
G-Niall nie.
Niall rozpalil ognisko. Oparłam sie o nawet prostą ściane..Niall pukną w ściane i sie zasłoniło wejście. Podał mi koc i oboje sie przykryliśmy..
N-Przeczekamy burze.
G-Chyba nie mamy wyboru...
Przytulił sie do mnie.
G-Tylko mi nie mów że boisz sie burzy.
N-Nie skąd że.
G-O boże...
N-Co??
G-Nic..
Niall podniusł sie i zaczą mnie całować.. Pocałunek przerwał telefon..Na wyświetlaczu pokazało mi sie zdjęcie Jwewlki.
G-Słucham.
J-Gdzie jesteś
G-Musze przeczekać burze.
J-A gdzie?
G-Nie jestem sama.
J-A z kim? Niall stoi obok mnie.
G-Musze kończyć
Rozłączyłam sie. Ten ktoś zdją maske. To Łukasz..
Ł- to ja
G-Nie dotykaj mnie.
Ł-Ej ponoć mi wybaczyłaś
G-Tak ale są granice..
pieprznęłam w tą ścianke i otworzyło sie wyjście. Szybko wybiegłam z tąd i pobiegłam do domu..
*8
J-Gabrysia...
G-Co?
J-Gabrysiaa
G-No co??
J-Patrz.
Wskazała. Zobaczyłam Łukasza. Przestraszyłam sie..Przez nieuwage nadepnęłam na gałąź. Obaj spojrzeli w naszym kierunku. Pośpiesznie sie wycofałyśmy...Idąc tyłem ktoś zakrył mi buzie.. Zaczęłam głęboko oddychać..
Ł-To teraz wyrównamy rachunki..
Odkrył mi buzie..Wyprowadził mnie na jakieś zagłębie..Jego kolega trzymał Jewel..
Ł-Czy słyszałaś o czym rozmawialiśmy??-pokręciłam przecąco głową. Skłamałam-to dobrze.
G-Czego chcesz?
Ł-Porozmawiać.
G-Najpierw uwolnij Moją przyjaciłóke.-Wykonał ruch ręką i Jewel podeszła przestraszona do mnie. Przytuliłyśmy sie..
Ł-To możemy porozmawiać..
G-Mów.
Ł-Wiem że źle zrobiłem... Wiem że cie raniłem...Wiem że przeze mnie byłaś w szpitalu...
J-Byłaś w szpitalu??
G-Tak. Nie przerywaj niech dokończy.
Ł-Dziękuje..Zmieniłem sie.
G-Nie.
Ł-Nie puszcze cie z tąd do puki mi nie wybaczysz.
G-Dobra ale nie nachodź mnie więcej.
Ł-Dobra ale wybaczyłaś?
G-Tak. Moge już iśc.
Ł-Idź.
Jewel chwyciła mnie za ręke. Pośpiesznie wyszłuśmy z lasu.
J-Boże. Żyjemy..
G-Cicho
Przytuliłm ją.. Pod domem.
G-Nie mów nic o tym zajściu.
J- No okey.
Weszłyśmy do domu. Pośpiesznie poszłam do siebie. Zamknęłam sie w pokoju.
Siadłam pod ścianą i schowałam twarz w dłoniach... Zadzwonił do mnie telefon.
G-Słucham.
M-Dzień dobry Magda z tej strony.
G-Tak o co chodzi.
M-Czy może pani przyjść pomóc man do układu.
G-Tak a sama czy z Jewel?
M-Obojętnie.
G-No dobra to zaraz będe.
Rozłączyłyśmy sie i poszłam sie przebrać. Staęłam przd szafą. Ubrałam sie w mundurek a do torby wrzuciłam strój do tańca. Zadowolona wyszłam z pokoju.
J-Gdzie idniesz?
G-Potańczyć.
J-O której będziesz?
G-Nie wiem ile mi sie zejdzie.
J-Oki
Wyszłam z domu. Na schodach na Nialla
N-Gdzie idziesz?
G-Śpiesze sie.
N-Ale gdzi idziesz?
G-Wróce.
Po chwili byłam już ma miejscu. Szybko przebrałam sie w strój i poszłam do nich.
M-O juz pani jest
G-No to pokarzcie co macie.
M-Mamy taki kawałek ale to pani musi go zatańczyć.
G-A dlaczego ja?
M-Bo to dla pani.
G-Aha. To może chciaż go zaprezentyjcie.
Magda i Angela zaczęły tańczyć układ. Całkiem fajnie wymyśliły to.
G-O ramy i ja mam to zatańczyć??
M-Da pani rade.
G-No dobra moge spróbować.
Dziewczyny zaczęły mnie uczyć nowego układu...Noo tego sie nie spodziewałam... Magda do mnie podeszła i
M-Jest tu Niall-wyszeptała mi do ucha
G-No to jedziemy.
Podszedł do mnie Alex.. Zaczęliśmy tańczyć Lambade..
A-o mamo padam z nóg.
G-Ja też. To kiedy sie spotykamy..
Angela popatrzyła na mnie..
AN-Już sie nie spotykamy
G-Czemu?
AN-Bo wyjeżdżamy
G-Aha....
Poszłam sie przebrać z powrotem w swoje ubrania... Wyszłam z budynku.. Tam przed stał Niall.
G-Co?
J-Gabrysiaa
G-No co??
J-Patrz.
Wskazała. Zobaczyłam Łukasza. Przestraszyłam sie..Przez nieuwage nadepnęłam na gałąź. Obaj spojrzeli w naszym kierunku. Pośpiesznie sie wycofałyśmy...Idąc tyłem ktoś zakrył mi buzie.. Zaczęłam głęboko oddychać..
Ł-To teraz wyrównamy rachunki..
Odkrył mi buzie..Wyprowadził mnie na jakieś zagłębie..Jego kolega trzymał Jewel..
Ł-Czy słyszałaś o czym rozmawialiśmy??-pokręciłam przecąco głową. Skłamałam-to dobrze.
G-Czego chcesz?
Ł-Porozmawiać.
G-Najpierw uwolnij Moją przyjaciłóke.-Wykonał ruch ręką i Jewel podeszła przestraszona do mnie. Przytuliłyśmy sie..
Ł-To możemy porozmawiać..
G-Mów.
Ł-Wiem że źle zrobiłem... Wiem że cie raniłem...Wiem że przeze mnie byłaś w szpitalu...
J-Byłaś w szpitalu??
G-Tak. Nie przerywaj niech dokończy.
Ł-Dziękuje..Zmieniłem sie.
G-Nie.
Ł-Nie puszcze cie z tąd do puki mi nie wybaczysz.
G-Dobra ale nie nachodź mnie więcej.
Ł-Dobra ale wybaczyłaś?
G-Tak. Moge już iśc.
Ł-Idź.
Jewel chwyciła mnie za ręke. Pośpiesznie wyszłuśmy z lasu.
J-Boże. Żyjemy..
G-Cicho
Przytuliłm ją.. Pod domem.
G-Nie mów nic o tym zajściu.
J- No okey.
Weszłyśmy do domu. Pośpiesznie poszłam do siebie. Zamknęłam sie w pokoju.
Siadłam pod ścianą i schowałam twarz w dłoniach... Zadzwonił do mnie telefon.
G-Słucham.
M-Dzień dobry Magda z tej strony.
G-Tak o co chodzi.
M-Czy może pani przyjść pomóc man do układu.
G-Tak a sama czy z Jewel?
M-Obojętnie.
G-No dobra to zaraz będe.
Rozłączyłyśmy sie i poszłam sie przebrać. Staęłam przd szafą. Ubrałam sie w mundurek a do torby wrzuciłam strój do tańca. Zadowolona wyszłam z pokoju.
J-Gdzie idniesz?
G-Potańczyć.
J-O której będziesz?
G-Nie wiem ile mi sie zejdzie.
J-Oki
Wyszłam z domu. Na schodach na Nialla
N-Gdzie idziesz?
G-Śpiesze sie.
N-Ale gdzi idziesz?
G-Wróce.
Po chwili byłam już ma miejscu. Szybko przebrałam sie w strój i poszłam do nich.
M-O juz pani jest
G-No to pokarzcie co macie.
M-Mamy taki kawałek ale to pani musi go zatańczyć.
G-A dlaczego ja?
M-Bo to dla pani.
G-Aha. To może chciaż go zaprezentyjcie.
Magda i Angela zaczęły tańczyć układ. Całkiem fajnie wymyśliły to.
G-O ramy i ja mam to zatańczyć??
M-Da pani rade.
G-No dobra moge spróbować.
Dziewczyny zaczęły mnie uczyć nowego układu...Noo tego sie nie spodziewałam... Magda do mnie podeszła i
M-Jest tu Niall-wyszeptała mi do ucha
G-No to jedziemy.
Podszedł do mnie Alex.. Zaczęliśmy tańczyć Lambade..
A-o mamo padam z nóg.
G-Ja też. To kiedy sie spotykamy..
Angela popatrzyła na mnie..
AN-Już sie nie spotykamy
G-Czemu?
AN-Bo wyjeżdżamy
G-Aha....
Poszłam sie przebrać z powrotem w swoje ubrania... Wyszłam z budynku.. Tam przed stał Niall.
**7**
Rano obudziłam sie obok chłopaków na łóżku.. Spałam między nimi. Zrobió mi sie zimno. Przykryłam sie kocem. Zaraz do mnie pod kocem dołączył Niall.. Uśmiechnął sie do mnie. Przysunęłam sie do niego i poszłam dalej spać.. Wsadziłam swoje nogi między jego nogi. Poczułam jego dłonie na udzie.. Chwyciłam jego dłoń i trzymałam. Dalej spałam. . Obudził mnie męski głos. To Harry przyszedł sprawdzić co robimy...
T-Ale słodko.. Zrobie im zdjęcie
G-Niee!!!
T-Ona gada przez sen??
G-Wynocha mi z tąd.
H-Raczej nie
Zaraz Obudzili sie chłopaki..Taylor i Harry wyszli a ja ponownie przytuliłam sie do Nialla.. Do naszego trójkącika doszedł Louis..
G-Zimno..
Lou-Może przyniose jeszcze jeden koc..
G-Nie.
Niall obją mnie i mocniej przytulił do siebie... Mój telefon wyświetlał godzine 8.30.
G-O kuźwa..-Poderwałam sie z miejsca i pobiegłam do Jewel-Jewel Wstawaj!!!
J-Co jest-Spytała zaspana.
G-Wstawaj próba..
J-No kuźwa kto mądry kaze tak rano lecieć na próbe..
G-Wstawaj.
J-Już wstaje, Wstaje.
Poczłapała sie ubrać. Ja wróciłam do siebie i wpadłam do łazienki. Szybko umyłam zęby i sie pomalowałam.. Wyszłąm z łazienki a oni patrzyli na mnie.
N-Gdzieś wychodzisz?
G-Tak.
N-A kiedy będziesz?
G-Nie wiem ale wróce.
Lou-Ale gdzie?
G-A co cie to?!-Powiedziałam zła-wróce.
Lou-Dobra jak chcesz.
G-Albo i nie-powiedziałam pod nosen
N-Coś ty powiedziała?
G-Nic nie mówiłąm.
wpatrywałam sie właśnie w swoją szawke. Mój wybór podł na to . Do tego założyłam conversy i poszłam po Jewel. Ta już na mnie czekała. Ubrana była w to. Zdaowolone wyszłyśmy z domu. Poszłyśmy do studia.. Tam już na nas czekali. Gdy nagrałyśmy te utwory które miałyśmy nagrać i poszłyśmy do maista.. Chodząc tak weszłyśmy na jakąś ścieżke...
T-Ale słodko.. Zrobie im zdjęcie
G-Niee!!!
T-Ona gada przez sen??
G-Wynocha mi z tąd.
H-Raczej nie
Zaraz Obudzili sie chłopaki..Taylor i Harry wyszli a ja ponownie przytuliłam sie do Nialla.. Do naszego trójkącika doszedł Louis..
G-Zimno..
Lou-Może przyniose jeszcze jeden koc..
G-Nie.
Niall obją mnie i mocniej przytulił do siebie... Mój telefon wyświetlał godzine 8.30.
G-O kuźwa..-Poderwałam sie z miejsca i pobiegłam do Jewel-Jewel Wstawaj!!!
J-Co jest-Spytała zaspana.
G-Wstawaj próba..
J-No kuźwa kto mądry kaze tak rano lecieć na próbe..
G-Wstawaj.
J-Już wstaje, Wstaje.
Poczłapała sie ubrać. Ja wróciłam do siebie i wpadłam do łazienki. Szybko umyłam zęby i sie pomalowałam.. Wyszłąm z łazienki a oni patrzyli na mnie.
N-Gdzieś wychodzisz?
G-Tak.
N-A kiedy będziesz?
G-Nie wiem ale wróce.
Lou-Ale gdzie?
G-A co cie to?!-Powiedziałam zła-wróce.
Lou-Dobra jak chcesz.
G-Albo i nie-powiedziałam pod nosen
N-Coś ty powiedziała?
G-Nic nie mówiłąm.
wpatrywałam sie właśnie w swoją szawke. Mój wybór podł na to . Do tego założyłam conversy i poszłam po Jewel. Ta już na mnie czekała. Ubrana była w to. Zdaowolone wyszłyśmy z domu. Poszłyśmy do studia.. Tam już na nas czekali. Gdy nagrałyśmy te utwory które miałyśmy nagrać i poszłyśmy do maista.. Chodząc tak weszłyśmy na jakąś ścieżke...
*6
G-Taylor?? Msz lód??
T-Tak już ci daje..
Poszliśmy do ludówki i podała mi lód.
G-Siadaj-powiedziałam do Zayna.
Chłopak usiadł i przestraszony patrzył na mnie.. Przyłorzyłam mu dłoń do policzka i z drógiej strony lód..
G-Jewel pomożesz?
J-Jasne.-Podeszła do Lou i przyłożyła lód.
Gdy sie rozpuśćił posmarowałam. ich siniaki i poszłam do siebie... W końcu chwila dla siebie. Reszta poszła na ognisko.. Leżałam tak rozmyślając o sobie i o swiom życiu.. W moich oczach pojawiły się łzy..Podniosłam sie z niego i poszłam do łzanieki i ochlapałam twarz zimną wodą..Oparłam ręce o zlew..Wytarłam buzie i poszłam ich poinformowć że wychodze..W sród nich był Niall. Pobiegłakm po telefon i jakieś drobne i poszłam.. Moje nogi zaprowadziły mnie nadjeziorko z wodwospadem. To miejsce jest piękne... Postanowiłam usiąść na brzegu.. Zanurzyłam nogi. Postanowiłam zobaczyć co to mijesce w sobie skrywa.... Nie było tam już nic siekawego.. Usiadłam na trawie. Położyłam sie i zamknęłam oczy. Jednak coś mi nie było po nosie. Wstałam ukryłam sie za krzakami. Przyglądałam się czy nikt nie przyjdzie. Po chwili Jakiś chłopak rozpoznałam że to Niall wyłonił sie na polane. Wyszłam zza krzaków i zaczęłam się rozglądać żeby nic nie podejrzewał. Odwróciłam sie tyłem do niego i zachęłam się rozglądać. Rozglądając sie tak swoje kroki kierowałam w jego strone.. Poczułam że sie unosze przestraszona odruchowo uderzyłam go.. Odwróciłam sie do niego..
G-Boże przeraszam..
N-Nic sie nie stało.. Co tu robisz?
G- Nie wiem.. Nawet nie wiem jak sie tu znalazłam.
N-Nic dziwnego..
G-Dlaczego?
N-Jesteś tu nowa.
G-Też prawda.
N-Długo tu jesteś?? Dłogo tak chodzisz?
G-Tak około 2 godzin
N-Może chodźmy. Będą sie martwić o ciebie.
G-Nic im nie będzie.. Możesz mnie z tąd wyprowadzić?? Pójde pochodzić sobie po mnieście..
N-No dobra to chodżmy.
Niall wyprowadził mnie z tego pięknego miejsca i poszłam w kierunku miasta... Gdy już mi sie znudziło chodzenie po mieście wróciłam do domu. Tam Jewel i Taylor Siedziały zdenerwowane. Gdy mnie zobaczyła podbiegła do mnie i przytuliła.
G-Ej co jest..
J-Gdzieś ty była wiesz jak sie martwiłam..
G-A co sie stało?
T-Był tu Łukasz i powiedział że cie znajdzie.
G-A po co był?
H-Oooo jesteś wreszcie..
G-Po co tu był..
T-Powiedział że musi cie zlikwidować bo ma przez ciebie same problemy.
G-A niby jakie?
J-Nie wiem
Zaraz do domu wpadł do domu Liam.
Li-Jewel Chowaj ją on tu idzie..
Jewel złapała mnie za ręke i pobiegłyśmy na góre..
J-Cicho.
G-A le jkim ja moge byś problemem???
J-Nie jesteś problemem..
Usłyszałam krzyk Taylor
T-Ochrona!!!!!
Zaraz posypały sie wiązanki przekleństw. Przyszedł Harry i przytulił mnie.. W moich oczach były łzy..
H-Nie przejmuj sie nim..
G-Jestem problemem. Lepiej będzie jeśli sie mnie pozbędziecie.
J-Nie masz prawa tak mówić.
G-Ale to prawda.
Zprowadzili mnie na dół.. Poszłam do siebie. Przebrałam sie w piżame i wyszłam na balkon. Zaraz przyszedł Louis i dał mi swoją bluze.
G-Dzięki.
Lou- Nie masz za co.
G-Nie wiem czemu zawsze jestem problemem.
Lou-Nie jesteś problemem.
G-Jestem
Lou-Nie jesteś.
Przytulił mnie do siebie.
G-Nie będzie ci zimno?
Lou-Nic mi nie będzie..
Przełożyłam swoje nogi nod jego i przykrył nas kocem. Zaraz na taras wyszedł Niall..
N-Jak tam..
G-Tak jak widzisz...
N-Czego on może od ciebie chcieć??
G-Nie wiem... Ale jak chce sie mnie pozbyć to mu pomoge.
N i Lou-Nieee!!!
G-Dlaczego?
N-Bo nie masz prawa.
G-Ale zawsze ptwarzam same problemy jestem tu zbędna..
N-Louis nie...
Lou- No dobra.
G-Co??
N-Nic.
G-Myślisz że nie wiem że mnie kochasz?
N- Nie kocham cie
G-Też sie ciesze.
Lou-Ale... Ooooo nie
G i N-Co?!
Lou-Zdradza mnie.. Nie podaruje jej tego.
G-Siedź. Sama sie do ciebie odezwie.
Lou-Ale jak..
G-Przetestowałam tą metode. Zaufaj mi.
Lou-Dobra.
N-Posuńcie sie.
Posuneliśmy sie i Niall usiadł obok nas... Siedziałam tak jeszcze chwile i usnęłam...
Prosze o komentarze co myślicie ma temat tego bloga a jeśli macie jakieś pytania dotyczące mojej osoby lub bogo lub czegoś innego zapraszam na http://ask.fm/Gabrielle139
T-Tak już ci daje..
Poszliśmy do ludówki i podała mi lód.
G-Siadaj-powiedziałam do Zayna.
Chłopak usiadł i przestraszony patrzył na mnie.. Przyłorzyłam mu dłoń do policzka i z drógiej strony lód..
G-Jewel pomożesz?
J-Jasne.-Podeszła do Lou i przyłożyła lód.
Gdy sie rozpuśćił posmarowałam. ich siniaki i poszłam do siebie... W końcu chwila dla siebie. Reszta poszła na ognisko.. Leżałam tak rozmyślając o sobie i o swiom życiu.. W moich oczach pojawiły się łzy..Podniosłam sie z niego i poszłam do łzanieki i ochlapałam twarz zimną wodą..Oparłam ręce o zlew..Wytarłam buzie i poszłam ich poinformowć że wychodze..W sród nich był Niall. Pobiegłakm po telefon i jakieś drobne i poszłam.. Moje nogi zaprowadziły mnie nadjeziorko z wodwospadem. To miejsce jest piękne... Postanowiłam usiąść na brzegu.. Zanurzyłam nogi. Postanowiłam zobaczyć co to mijesce w sobie skrywa.... Nie było tam już nic siekawego.. Usiadłam na trawie. Położyłam sie i zamknęłam oczy. Jednak coś mi nie było po nosie. Wstałam ukryłam sie za krzakami. Przyglądałam się czy nikt nie przyjdzie. Po chwili Jakiś chłopak rozpoznałam że to Niall wyłonił sie na polane. Wyszłam zza krzaków i zaczęłam się rozglądać żeby nic nie podejrzewał. Odwróciłam sie tyłem do niego i zachęłam się rozglądać. Rozglądając sie tak swoje kroki kierowałam w jego strone.. Poczułam że sie unosze przestraszona odruchowo uderzyłam go.. Odwróciłam sie do niego..
G-Boże przeraszam..
N-Nic sie nie stało.. Co tu robisz?
G- Nie wiem.. Nawet nie wiem jak sie tu znalazłam.
N-Nic dziwnego..
G-Dlaczego?
N-Jesteś tu nowa.
G-Też prawda.
N-Długo tu jesteś?? Dłogo tak chodzisz?
G-Tak około 2 godzin
N-Może chodźmy. Będą sie martwić o ciebie.
G-Nic im nie będzie.. Możesz mnie z tąd wyprowadzić?? Pójde pochodzić sobie po mnieście..
N-No dobra to chodżmy.
Niall wyprowadził mnie z tego pięknego miejsca i poszłam w kierunku miasta... Gdy już mi sie znudziło chodzenie po mieście wróciłam do domu. Tam Jewel i Taylor Siedziały zdenerwowane. Gdy mnie zobaczyła podbiegła do mnie i przytuliła.
G-Ej co jest..
J-Gdzieś ty była wiesz jak sie martwiłam..
G-A co sie stało?
T-Był tu Łukasz i powiedział że cie znajdzie.
G-A po co był?
H-Oooo jesteś wreszcie..
G-Po co tu był..
T-Powiedział że musi cie zlikwidować bo ma przez ciebie same problemy.
G-A niby jakie?
J-Nie wiem
Zaraz do domu wpadł do domu Liam.
Li-Jewel Chowaj ją on tu idzie..
Jewel złapała mnie za ręke i pobiegłyśmy na góre..
J-Cicho.
G-A le jkim ja moge byś problemem???
J-Nie jesteś problemem..
Usłyszałam krzyk Taylor
T-Ochrona!!!!!
Zaraz posypały sie wiązanki przekleństw. Przyszedł Harry i przytulił mnie.. W moich oczach były łzy..
H-Nie przejmuj sie nim..
G-Jestem problemem. Lepiej będzie jeśli sie mnie pozbędziecie.
J-Nie masz prawa tak mówić.
G-Ale to prawda.
Zprowadzili mnie na dół.. Poszłam do siebie. Przebrałam sie w piżame i wyszłam na balkon. Zaraz przyszedł Louis i dał mi swoją bluze.
G-Dzięki.
Lou- Nie masz za co.
G-Nie wiem czemu zawsze jestem problemem.
Lou-Nie jesteś problemem.
G-Jestem
Lou-Nie jesteś.
Przytulił mnie do siebie.
G-Nie będzie ci zimno?
Lou-Nic mi nie będzie..
Przełożyłam swoje nogi nod jego i przykrył nas kocem. Zaraz na taras wyszedł Niall..
N-Jak tam..
G-Tak jak widzisz...
N-Czego on może od ciebie chcieć??
G-Nie wiem... Ale jak chce sie mnie pozbyć to mu pomoge.
N i Lou-Nieee!!!
G-Dlaczego?
N-Bo nie masz prawa.
G-Ale zawsze ptwarzam same problemy jestem tu zbędna..
N-Louis nie...
Lou- No dobra.
G-Co??
N-Nic.
G-Myślisz że nie wiem że mnie kochasz?
N- Nie kocham cie
G-Też sie ciesze.
Lou-Ale... Ooooo nie
G i N-Co?!
Lou-Zdradza mnie.. Nie podaruje jej tego.
G-Siedź. Sama sie do ciebie odezwie.
Lou-Ale jak..
G-Przetestowałam tą metode. Zaufaj mi.
Lou-Dobra.
N-Posuńcie sie.
Posuneliśmy sie i Niall usiadł obok nas... Siedziałam tak jeszcze chwile i usnęłam...
Prosze o komentarze co myślicie ma temat tego bloga a jeśli macie jakieś pytania dotyczące mojej osoby lub bogo lub czegoś innego zapraszam na http://ask.fm/Gabrielle139
*5
Wyszliśmy za dom gdzie było przygotowane miejsce do ogniska... Tam już czekali pozostali czlonkowie One Direction. Gdy zobaczyłam Nialla odrazu sie wróciłam do domu.
J-gdzie idziesz
G-do pokoju
J-po co
G-Ten typo mnie denerwuje
J-oki
Poszłam do siebie i poszłąm do łazienki i przebrałam sie w to i położyłam na łózku... Zaraz do pokoju wszedł Niall
N-hej moge??
G- co chcesz?
N-Czemu nie idziesz na ognisko?
G-Nie mam ochoty.
N-To przeze mnie tak??
G-Nie ale nie chce poprostu..
N-Coś sie stało??
G-Nic poważniego.
N-Ale widze że coś sie dzieje..
G-Nic poważnego..
N-Nie powiesz mi??
G-Nie..
N-To nie... Nie wnikam.
Chłopak ubrany był w to. Miał postanioną grzywe na gume dowłosów. I zajebiaszcze perfumy..
N-A moge z tobą zostać??
G-po co??
N-Bo.... Jakby to ująć..... Podobasz mi sie.
Chłopak spuśćił wzrok. A ja podniosłam sie na łóżku. Podniosłam jego brode.. Spojrzał mi w oczy..
G- Mi sie takich rzeczy nie mówi
N-Przepraszam-i wyszedł
G- Niall poczekaj.
Chłopak zatrzymał sie w drzwiach.. Odwrócił do mnie. Podeszłam do niego i przytuliłam... Chłopak odwzajemnieł uścisk.
N-Pójdziesz ze mną na ognisko??
G-Nie chce mi sie.
N-A moge zostać z tobą???
G- Ale jest warunek..
N-Jaki
G-Siedzisz cicho..
N-Okey..
Powróciłam na łóżko. Chłopak usiadł obok mnie.
G-Po co to robisz??
N-Ale co??
G-Po co tu siedzisz..
N-Nie zawsze trafia sie taka okazja żeby posiedzieć z gwiazdą sam na sam w pokoju...
G-Uwież jeszcze nie raz ci sie trafi
N-Zostajesz tu?
G-Raczej tak.
Zaraz do pokoju wszedł Liam, Zayn i Louis. Chbya sie o coś pobili...
GiN-Co wam sie stało??
Gdy usłyszeli mój głos stanęli jak wmurowani.
Z-Ale jak...
N-Co??
Z-Ale ona jest prawdziwa??
Podeszłam do niego i walnęłam w twarz..
G-Jak najbardziej..
Z-Odjazd walnęła mnie słynna gwiazda POP'u
N-Zignoruj go..
G-Co wam sie stało?
Za plecami usłyszałam Głos Jewel
J-Pobili sie o żarcie..
G-Haha a co zabrakło?
Jewel podeszła do mnie.
N-Ja pierdole.
G-Co???
N-Nie ja musze wyjść bo nie wytrzymam napięcia.
Niall wyszedł i usłuszałam śmiech Harrygo.
J-gdzie idziesz
G-do pokoju
J-po co
G-Ten typo mnie denerwuje
J-oki
Poszłam do siebie i poszłąm do łazienki i przebrałam sie w to i położyłam na łózku... Zaraz do pokoju wszedł Niall
N-hej moge??
G- co chcesz?
N-Czemu nie idziesz na ognisko?
G-Nie mam ochoty.
N-To przeze mnie tak??
G-Nie ale nie chce poprostu..
N-Coś sie stało??
G-Nic poważniego.
N-Ale widze że coś sie dzieje..
G-Nic poważnego..
N-Nie powiesz mi??
G-Nie..
N-To nie... Nie wnikam.
Chłopak ubrany był w to. Miał postanioną grzywe na gume dowłosów. I zajebiaszcze perfumy..
N-A moge z tobą zostać??
G-po co??
N-Bo.... Jakby to ująć..... Podobasz mi sie.
Chłopak spuśćił wzrok. A ja podniosłam sie na łóżku. Podniosłam jego brode.. Spojrzał mi w oczy..
G- Mi sie takich rzeczy nie mówi
N-Przepraszam-i wyszedł
G- Niall poczekaj.
Chłopak zatrzymał sie w drzwiach.. Odwrócił do mnie. Podeszłam do niego i przytuliłam... Chłopak odwzajemnieł uścisk.
N-Pójdziesz ze mną na ognisko??
G-Nie chce mi sie.
N-A moge zostać z tobą???
G- Ale jest warunek..
N-Jaki
G-Siedzisz cicho..
N-Okey..
Powróciłam na łóżko. Chłopak usiadł obok mnie.
G-Po co to robisz??
N-Ale co??
G-Po co tu siedzisz..
N-Nie zawsze trafia sie taka okazja żeby posiedzieć z gwiazdą sam na sam w pokoju...
G-Uwież jeszcze nie raz ci sie trafi
N-Zostajesz tu?
G-Raczej tak.
Zaraz do pokoju wszedł Liam, Zayn i Louis. Chbya sie o coś pobili...
GiN-Co wam sie stało??
Gdy usłyszeli mój głos stanęli jak wmurowani.
Z-Ale jak...
N-Co??
Z-Ale ona jest prawdziwa??
Podeszłam do niego i walnęłam w twarz..
G-Jak najbardziej..
Z-Odjazd walnęła mnie słynna gwiazda POP'u
N-Zignoruj go..
G-Co wam sie stało?
Za plecami usłyszałam Głos Jewel
J-Pobili sie o żarcie..
G-Haha a co zabrakło?
Jewel podeszła do mnie.
N-Ja pierdole.
G-Co???
N-Nie ja musze wyjść bo nie wytrzymam napięcia.
Niall wyszedł i usłuszałam śmiech Harrygo.
*4
Podniosłam sie zrezygnowana... Poszłam do łazienki i przebrałam sie w to i
G-wychodze
J -gdzie??
G -do miasta tak pochodzić odreagować
J -nie zrób czegoś głupiego
G -postaram sie
Pożegnałam sie z nią i wyszłam do miasta. Ta zaczęłam chodzć po sklepach. Później weszłam do centrum handlowego i kupiłam sobie kutrke i jakieś drobiazki potrzebne to codziennego fonkcjonowania. Wracając do domu jakiś blondyn wpadł na mnie. Przez niego upuściłam siadke z zakupami.. Nosz slag tego brakowało.
G -jak łzaisz palancie?!
N -przepraszam.. Ej ja cie znam. Gabrielle Kelly.
G -ehmmm. No tak.
N -Jestem twoim wielkim fanem. Moge tograf??
Kurde a myślałam że tu mnie nie rozpoznają ..
G -musisz ??
N -prooooosze
G -mam ciężką torbe. A i tak mnie jeszcze nie raz zobaczysz..
N -obiecujesz?
G- obiecuje
Pomógł mi pozbierać rzeczy i ruszyłam w dalszą droge.. Przyśpieszyłam kroku gdy zobaczyłam za sobą matke i ojszyma. Wbiegłam do domu. Taylor patrzyła na mnie dziwnie.
G -idzie tu moja matka... Jak coś to nie ma nas
T -okey.
Rozległo sie pukanie do drzwi. Taylor to niby zdziwiona poszła otworzyć drzwi.
T- słycham czy pani sie zgybiła?
D- Nie szukam tej dziewczyny
T- Przecierz to gwiazda pewnie podróżuje po świecie.
D- nie wiem dotarły do mnie wieści że tu jest
T -Faktycznie była ale powiedziała że musi już iść bo ma koncert w Irlandii.
D -to wy sie znacie?
T -tak do dobra dziewczyna
H- Taylor złotko z kim tak długo rozmawiasz? Chodź do mnie już
T -Przepraszam
D -dziękuje.
T -dowidzenia
Zamknęła drzwi. Przyszła do mnie
T -załatwione.
G -dzięki.
T -a co ona ci zroniła?
J -nie pozwala występować. a po za tym cały czas sie kłóciły.
H- rozpalamy ognisko??
T -czemu nie..
G -a rzucą sie po autografy
H -nie powinni.
G -to możemy rozpalić.
G-wychodze
J -gdzie??
G -do miasta tak pochodzić odreagować
J -nie zrób czegoś głupiego
G -postaram sie
Pożegnałam sie z nią i wyszłam do miasta. Ta zaczęłam chodzć po sklepach. Później weszłam do centrum handlowego i kupiłam sobie kutrke i jakieś drobiazki potrzebne to codziennego fonkcjonowania. Wracając do domu jakiś blondyn wpadł na mnie. Przez niego upuściłam siadke z zakupami.. Nosz slag tego brakowało.
G -jak łzaisz palancie?!
N -przepraszam.. Ej ja cie znam. Gabrielle Kelly.
G -ehmmm. No tak.
N -Jestem twoim wielkim fanem. Moge tograf??
Kurde a myślałam że tu mnie nie rozpoznają ..
G -musisz ??
N -prooooosze
G -mam ciężką torbe. A i tak mnie jeszcze nie raz zobaczysz..
N -obiecujesz?
G- obiecuje
Pomógł mi pozbierać rzeczy i ruszyłam w dalszą droge.. Przyśpieszyłam kroku gdy zobaczyłam za sobą matke i ojszyma. Wbiegłam do domu. Taylor patrzyła na mnie dziwnie.
G -idzie tu moja matka... Jak coś to nie ma nas
T -okey.
Rozległo sie pukanie do drzwi. Taylor to niby zdziwiona poszła otworzyć drzwi.
T- słycham czy pani sie zgybiła?
D- Nie szukam tej dziewczyny
T- Przecierz to gwiazda pewnie podróżuje po świecie.
D- nie wiem dotarły do mnie wieści że tu jest
T -Faktycznie była ale powiedziała że musi już iść bo ma koncert w Irlandii.
D -to wy sie znacie?
T -tak do dobra dziewczyna
H- Taylor złotko z kim tak długo rozmawiasz? Chodź do mnie już
T -Przepraszam
D -dziękuje.
T -dowidzenia
Zamknęła drzwi. Przyszła do mnie
T -załatwione.
G -dzięki.
T -a co ona ci zroniła?
J -nie pozwala występować. a po za tym cały czas sie kłóciły.
H- rozpalamy ognisko??
T -czemu nie..
G -a rzucą sie po autografy
H -nie powinni.
G -to możemy rozpalić.
*3
Wróciłyśmy do domu. Jewel dorazu sie przebrała w to Rozpakowałyśmy swoje rzeczy. Około 18 zadzwonił mi telefon. Wyświetlacz pokazywał numer nieznany..
J-kto to??
G-nie wiem.
Odebrałam
G-słucham
Ł-hej. Możemy sie spodkać??
G- a może sie najpierw przedstaw
Ł- nie poznajesz??
G- no nie bardzo
Ł- Łukasz...
G-aha a co chcesz?
J kto to- szepneła
G-Łukasz-odpowiedziałam
J-nie idż
G- co chcesz?
Ł- pogadać. Masz chwile??
G-nie bardzo
Ł-prosze zgódź sie
G-oki. Gdzie jesteś?
Ł- przyjdź do tej kawiarni na rogu
G- za 10 minut.
Ł- dzieki.
Rozłączyłam sie
J czyś ty oszalała
G nie mówił że to ważne
J nie idż prosze
G wróce cała obiecuje
J napewno?Pamiętasz jak było ostatnim razem??
G-pamiętam
J ni idż
G-jewel
J-co Jewel
G uspokuj sie
Założyłam buty i wyszłam. Łukasz już czekał.
G-szybko bo nie mam zcasu..
Łukasz podszedł do mnie.
G nie próbuj mnie dotykać.
Ł czy wrócisz do mnie???
G chyba śnisz.. Po tym co ni zrobiłeś??!!!
Ł- wiem że popełniłam błąd .
G nie ma opcji.
Z lokalu oserwowała mnie Taylor z Harrym.
Ł-masz wrócić
G- bo co??
Ł- bo ci karze
G ty to se gówno możesz.
Ł-moge
G -co mi zrobisz??
Ł- to- podszedł do mnie i uderzył. z kawiarni wyleciała Tay.
T-jeszcze raz ją dotkniesz.
H-nic ci sie nie stało??
G- mi nie ale jemu zaraz tak
H- spokojnie
G- Puść mnie bo nie chce cie zrobić krzywdy.
Puścił mnie i poszłam do domu.Tam Jewel złapał mnie pod brode.
J -wiedziałam
G -nigdy więcej
J -mówiłam ci
G -daruj sobie zjebke
J -ok al to ostatni raz.
G -nie mam zamiaru go więcej na oczy wiedziec.
J -i dobrze.
Poszłam do pokoju. Jewel podążała za mną. Usiedłam pos ścianą a Jewel mnie przytuliła. do pokoju weszli Taylor i Harry.
T -nie podaruje mu
H -kocie wyluzuj
T -no ale jak jak on ją pobił
G -to było delikatnie
J -nie widziałaś jej twarzy przed wyjazdem.
T- przecież tak nie wolno
J- więcej jej nie dotknie
H -popieram...
J-kto to??
G-nie wiem.
Odebrałam
G-słucham
Ł-hej. Możemy sie spodkać??
G- a może sie najpierw przedstaw
Ł- nie poznajesz??
G- no nie bardzo
Ł- Łukasz...
G-aha a co chcesz?
J kto to- szepneła
G-Łukasz-odpowiedziałam
J-nie idż
G- co chcesz?
Ł- pogadać. Masz chwile??
G-nie bardzo
Ł-prosze zgódź sie
G-oki. Gdzie jesteś?
Ł- przyjdź do tej kawiarni na rogu
G- za 10 minut.
Ł- dzieki.
Rozłączyłam sie
J czyś ty oszalała
G nie mówił że to ważne
J nie idż prosze
G wróce cała obiecuje
J napewno?Pamiętasz jak było ostatnim razem??
G-pamiętam
J ni idż
G-jewel
J-co Jewel
G uspokuj sie
Założyłam buty i wyszłam. Łukasz już czekał.
G-szybko bo nie mam zcasu..
Łukasz podszedł do mnie.
G nie próbuj mnie dotykać.
Ł czy wrócisz do mnie???
G chyba śnisz.. Po tym co ni zrobiłeś??!!!
Ł- wiem że popełniłam błąd .
G nie ma opcji.
Z lokalu oserwowała mnie Taylor z Harrym.
Ł-masz wrócić
G- bo co??
Ł- bo ci karze
G ty to se gówno możesz.
Ł-moge
G -co mi zrobisz??
Ł- to- podszedł do mnie i uderzył. z kawiarni wyleciała Tay.
T-jeszcze raz ją dotkniesz.
H-nic ci sie nie stało??
G- mi nie ale jemu zaraz tak
H- spokojnie
G- Puść mnie bo nie chce cie zrobić krzywdy.
Puścił mnie i poszłam do domu.Tam Jewel złapał mnie pod brode.
J -wiedziałam
G -nigdy więcej
J -mówiłam ci
G -daruj sobie zjebke
J -ok al to ostatni raz.
G -nie mam zamiaru go więcej na oczy wiedziec.
J -i dobrze.
Poszłam do pokoju. Jewel podążała za mną. Usiedłam pos ścianą a Jewel mnie przytuliła. do pokoju weszli Taylor i Harry.
T -nie podaruje mu
H -kocie wyluzuj
T -no ale jak jak on ją pobił
G -to było delikatnie
J -nie widziałaś jej twarzy przed wyjazdem.
T- przecież tak nie wolno
J- więcej jej nie dotknie
H -popieram...
*2
Taylor zaprowadziła nas do siebie. Wprowadziła nas do pokoi.
J-wow
G-właśnie.. Ej Taylor a ile nas to wyniesie?
T-nic
G-nie no bez przesady
T-na prawde. Ważne że sie zgodziłyście ze mną zamieszkać
J-dzięki
T-zostawie was.. Rozpkujcie sie
G-dzięki
Taylor wyszła a my z Jewel popatrzyłyśmy po sobie. Rozpakowałyśmy swoje rzeczy. Zdziwione siadłyśmy na łóżku i zaczęłyśmy rozmawiać o tym co czeka nas w przyszłości. Czym chciałybyśmy się zająć. Naszą rozmowę przerwał zachwyt Taylor. Chyba kolejny jej chłopak przyszedł. Zaczęłyśmy się śmiać, kiedy ktoś zapukał nam do drzwi.
G - Proszę - do pokoju weszła Tay z jakimś lokowatym gościem.
T - Dziewczyny chcę wam przedstawić mojego chłopaka.
J - Siemson Jewel jestem - poderwała się z łóżka i z grzecznym wyszczerzem przywitała się a w głowie pewnie obmyślała jak go wykastrować.
H - Harry, Harry Styles, a ty - wskazał na mnie.
G - Gabrielle
T - To my was zostawiamy i idziemy.
J - My też może wyjdziemy się przewietrzyć.
G - Dobry pomysł.
Taylor z Harrym wyszli, a my poszłyśmy się wyszykować. Ja ubrałam się w to, a Jewel w to. Gotowe wzięłyśmy jeszcze telefony i portfele i zamykając drzwi na klucz wyszłyśmy z domu. Swoje kroki skierowałyśmy do parku, gdzie siadłyśmy na ławeczce i słuchałyśmy jakiegoś koncertu charytatywnego. Nawet fajnie grali. Gdy się nam już znudziło siedzenie poszłyśmy do sklepu po żelki i 2 suche bułki i zajadając się żelkami poszłyśmy nad staw karmić kaczki. Jewel podeszła nad brzeg i zaczęła się bawić wodą, nagle jakiś chłopak wpadł na nią a ona wleciała do wody. Wkurzony wyszła z niej i zaczęła się na niego drzeć a ja stałam i się z niej śmiałam.
J-wow
G-właśnie.. Ej Taylor a ile nas to wyniesie?
T-nic
G-nie no bez przesady
T-na prawde. Ważne że sie zgodziłyście ze mną zamieszkać
J-dzięki
T-zostawie was.. Rozpkujcie sie
G-dzięki
Taylor wyszła a my z Jewel popatrzyłyśmy po sobie. Rozpakowałyśmy swoje rzeczy. Zdziwione siadłyśmy na łóżku i zaczęłyśmy rozmawiać o tym co czeka nas w przyszłości. Czym chciałybyśmy się zająć. Naszą rozmowę przerwał zachwyt Taylor. Chyba kolejny jej chłopak przyszedł. Zaczęłyśmy się śmiać, kiedy ktoś zapukał nam do drzwi.
G - Proszę - do pokoju weszła Tay z jakimś lokowatym gościem.
T - Dziewczyny chcę wam przedstawić mojego chłopaka.
J - Siemson Jewel jestem - poderwała się z łóżka i z grzecznym wyszczerzem przywitała się a w głowie pewnie obmyślała jak go wykastrować.
H - Harry, Harry Styles, a ty - wskazał na mnie.
G - Gabrielle
T - To my was zostawiamy i idziemy.
J - My też może wyjdziemy się przewietrzyć.
G - Dobry pomysł.
Taylor z Harrym wyszli, a my poszłyśmy się wyszykować. Ja ubrałam się w to, a Jewel w to. Gotowe wzięłyśmy jeszcze telefony i portfele i zamykając drzwi na klucz wyszłyśmy z domu. Swoje kroki skierowałyśmy do parku, gdzie siadłyśmy na ławeczce i słuchałyśmy jakiegoś koncertu charytatywnego. Nawet fajnie grali. Gdy się nam już znudziło siedzenie poszłyśmy do sklepu po żelki i 2 suche bułki i zajadając się żelkami poszłyśmy nad staw karmić kaczki. Jewel podeszła nad brzeg i zaczęła się bawić wodą, nagle jakiś chłopak wpadł na nią a ona wleciała do wody. Wkurzony wyszła z niej i zaczęła się na niego drzeć a ja stałam i się z niej śmiałam.
*1
Siedziałam w domu i czekałam na Jewel aż sie pojawi z walizkami gdyż miała sie do mnie wprowadzić. Bo pokłóciła sie z mamą. w końcu zadzwonił dzwonek do drzwi. Moja mama była pierwsza.
M- a co ona tu robi
G-wprowadza sie do mnie
M-no chba cie już do reszty pojebało
G-masz z tym jakiś problem-wrzasnęłam
M- tak mam-zaczęłyśmy sie kłócić
G- chyba chcesz żebym cie nie denerwowałam
M-tak bde ci wdzięczna
G-nara ci
Powiedziałam i poszłam z Jewel na góre
G-nie przejmuj sie nią
J-ok
G- o co poszło
Jewel zaczęła mi opowadać cały przebieg wydarzeń. Kiedy do pokoju wpadła moja matka.
G-a pukać umiesz?
M- nie puskuj
G-mamo ja też mam troche prywatności
M-masz jakiś problem?
G-mam.wynocha.
M-bo co
G-bo tak
Matka wyszła a ja zczęłam sie pakować
J-pomoge ci
G towrzucaj to z tamtej szawki
J- a gdzie jedziemy?
G-do londynu
J-ale ja nie mam biletu
G-ale ja mam
Gdy już byłam spakowana wybiegłyśmy z domu i pobiegłyśmy na autobus. Na pkp poszłyśmy na pociąg do warszawy. W warszawie poszłyśmy na lotnisko tam w ostatniej chwili wsidłyśmy do samolotu.
J- nie żałujesz?
G-nie mam czego
J-a co tam?
G-znajdziemy coś do wynajęcia
J- ok
G-czekają nas 4 godziny lotu.
J-wiem
Na miejscu zaczęłyśmy sie rozglądać sie za czymś do wynajęcia. Obejrzałyśmy pierwsze mieszkanie ale nam sie nie podobało. chodząc tak po mieście podeszła do nas jakaś plastakowa lala
T-hej jestem Taylor Swift
G-Gabrysia a to Jewel
T- słyszałam że szukacie czegoś do wynajęcia
G- no tak ale nic nam sie nie podoba
T-jak chcecie to możecie sie do mnie wprowadzić.
J ale my sie nawet dobrze nie znamy.
T-wiem ale samej w wielkiej willi jest troche nudno
G-to możemy w sumie spróbować
J- no w sumie
T- to chodzcie
M- a co ona tu robi
G-wprowadza sie do mnie
M-no chba cie już do reszty pojebało
G-masz z tym jakiś problem-wrzasnęłam
M- tak mam-zaczęłyśmy sie kłócić
G- chyba chcesz żebym cie nie denerwowałam
M-tak bde ci wdzięczna
G-nara ci
Powiedziałam i poszłam z Jewel na góre
G-nie przejmuj sie nią
J-ok
G- o co poszło
Jewel zaczęła mi opowadać cały przebieg wydarzeń. Kiedy do pokoju wpadła moja matka.
G-a pukać umiesz?
M- nie puskuj
G-mamo ja też mam troche prywatności
M-masz jakiś problem?
G-mam.wynocha.
M-bo co
G-bo tak
Matka wyszła a ja zczęłam sie pakować
J-pomoge ci
G towrzucaj to z tamtej szawki
J- a gdzie jedziemy?
G-do londynu
J-ale ja nie mam biletu
G-ale ja mam
Gdy już byłam spakowana wybiegłyśmy z domu i pobiegłyśmy na autobus. Na pkp poszłyśmy na pociąg do warszawy. W warszawie poszłyśmy na lotnisko tam w ostatniej chwili wsidłyśmy do samolotu.
J- nie żałujesz?
G-nie mam czego
J-a co tam?
G-znajdziemy coś do wynajęcia
J- ok
G-czekają nas 4 godziny lotu.
J-wiem
Na miejscu zaczęłyśmy sie rozglądać sie za czymś do wynajęcia. Obejrzałyśmy pierwsze mieszkanie ale nam sie nie podobało. chodząc tak po mieście podeszła do nas jakaś plastakowa lala
T-hej jestem Taylor Swift
G-Gabrysia a to Jewel
T- słyszałam że szukacie czegoś do wynajęcia
G- no tak ale nic nam sie nie podoba
T-jak chcecie to możecie sie do mnie wprowadzić.
J ale my sie nawet dobrze nie znamy.
T-wiem ale samej w wielkiej willi jest troche nudno
G-to możemy w sumie spróbować
J- no w sumie
T- to chodzcie
Subskrybuj:
Posty (Atom)